TheGimp – komora tortur dla nadmiarowych pomysłów
Każde nowe ograniczenie to kolejny łańcuch. Zostawiamy tylko geniusz.
Projektujemy biznes tak, jak średniowieczny mistrz tortur projektował swoje narzędzia: bez litości dla rozpraszaczy, bez reklam, bez zbędnych kanałów. Jeden produkt, jedno miasto, jedna obietnica – dopracowana do bólu.
Każde kliknięcie, każdy formularz, każdy klient – prowadzi przez ten sam, wąski korytarz decyzji.
Iron Maiden Budget
Budżet zamknięty w żelaznej dziewicy – żadnych ucieczek bokiem.
Im mniejszy budżet, tym ostrzejsze kolce. Zamiast pompować pieniądze w reklamy, wykuwamy rdzeń oferty: jedno zdanie, które przebija mur obojętności. Każdy dolar musi krzyczeć głośniej niż poprzedni.
Przekuwamy tabelki w konkretne decyzje: z czego rezygnujesz dziś, aby jutro klient nie musiał się zastanawiać? Żelazna dziewica budżetu zamyka wszystkie „może kiedyś”, zostawiając tylko „teraz albo nigdy”.
Usługi i ceny
- Audyt kajdan budżetowych $250 Jedna sesja online, w której zakuwamy twoje wydatki w sensowniejsze okowy.
- Projekt jednej oferty nie-do-odrzucenia $480 Od rozmytego cennika do jednego, brutalnie prostego pakietu.
- Minimalistyczny landing pod budżet zero $690 Jedna strona, jedno działanie, zero hałasu. Wszystko w duchu TheGimp.
The first shackles
Pierwsze kajdany zakładamy na twoje nawyki, nie na klientów.
Zaczynamy od listy rzeczy, których „nie umiesz nie robić”: odruchowego sprawdzania analityki, poprawiania detali, dokładania kolejnych funkcji. Każdy nawyk dostaje swój łańcuch i numer.
Razem wybieramy, które kajdany zostają na stałe: brak reklam, brak newslettera, brak programu poleceń. Im więcej świadomie odcinasz, tym wyraźniej widać, za co klient naprawdę chce zapłacić.
Stretching in a rack
Rozciągamy twoją ofertę, aż pękną wszystkie ogólniki.
Łoże tortur to warsztat pytań: dla kogo dokładnie jest ta usługa, co dokładnie się zmieni po współpracy, czego klient przestanie się bać. Kręcimy kołem, aż z opisu zniknie każde puste słowo.
To tu padają zakazane zdania: „dla wszystkich”, „zwiększamy sprzedaż”, „budujemy markę”. Zostają konkretne liczby, scenariusze i decyzje, które można podjąć jeszcze dziś wieczorem przy świetle pojedynczej świecy.
Marketing with eyes closed
Marketing robiony po ciemku – bez wykresów, bez doskonałych danych.
Wyłączamy kolorowe pulpity, wskaźniki, dashboardy. Zostawiamy prostą kartkę: ilu ludzi dzisiaj przyszło, ilu spróbowało, ilu wróciło. W komorze tortur nie ma miejsca na iluzję kontroli.
Uczymy cię decydować na podstawie małych liczb: pięciu rozmów, trzech zamówień, jednego zwrotu. To wystarczy, by dokręcić śrubę we właściwym miejscu, zamiast kręcić się w kółko.
Silence without words
Cisza jako narzędzie – komunikujesz mniej, żeby być bardziej nie do zignorowania.
Projektujemy twoją obecność tak, by była odczuwalna nawet wtedy, gdy nic nie mówisz. Jedna strona, jeden komunikat, zero social mediów. Cisza staje się ramą, w której każde zdanie brzmi jak wyrok.
Wspólnie decydujemy, które kanały uciszamy na zawsze, a które zostawiamy jak chłodne, kamienne korytarze – otwarte, ale rzadko używane. Twoi klienci przestają błądzić, bo nie ma już gdzie się zgubić.
The price of a broken leg
Każde „nie” kosztuje – liczymy ten ból uczciwie.
Minimalizm nie jest darmowy. Odrzucasz potencjalnych klientów, rezygnujesz z przychodów, których nigdy nie zobaczysz. W TheGimp nie udajemy, że to nic nie kosztuje – liczymy razem każdą utraconą możliwą nogę piramidy przychodów.
Dzięki temu wiesz, za co płacisz: za spokój, przejrzystość i możliwość powiedzenia „nie” bez poczucia winy. Złamana noga przestaje być przypadkiem, a staje się świadomym wyborem strategicznym.
Execution without hands
Realizacja bez armii pracowników – tylko ty, łańcuchy i proces.
Projektujemy twoją ofertę tak, by dało się ją realizować bez zespołu, bez agencji, bez podwykonawców. Każdy krok jest tak prosty, że można go wykonać nawet z rękami związanymi za plecami.
Odcinamy wszystko, czego nie da się utrzymać w pojedynkę: skomplikowane lejki, kilka grup docelowych, równoległe produkty. Zostaje jeden rytuał obsługi klienta – powtarzalny jak stukot łańcuchów o kamienną posadzkę.
Final freedom
Wolność jako efekt uboczny dobrze dobranych kajdan.
Gdy wystarczająco długo dokręcasz śruby, wydarza się coś paradoksalnego: zaczynasz oddychać lżej. Wiesz, co robisz, dla kogo i za ile. Nie gonisz trendów, nie ścigasz się na zasięgi. Masz swój mały loch w jednym mieście – i pełen grafik.
To właśnie nazywamy final freedom: stan, w którym możesz przestać rosnąć, a zacząć naprawdę żyć z tego, co robisz najlepiej. Resztę zamykamy w archiwum tortur.
Formularz kajdan kontaktowych
Wypełnij formularz, a odezwiemy się, gdy łańcuchy będą gotowe do przymierzenia. Bez newsletterów, bez spamu, bez reklamy – kontakt tylko w sprawie konkretnej współpracy.